Dynaflyte3 – lekkość i bezpieczeństwo

19 września 2018
Share on FacebookPin on PinterestTweet about this on Twitter

Gdy debiutował w 2016 roku zrobił na mnie wielkie wrażenie. Pobiegałem w nim wokół Blanca, zabrałem na dalekie wakacje w ciepłe kraje, na koniec dobiłem na ścieżkach wokół rodzinnego Świecia. Na początku września pojawiła się jego trzecia odsłona, która trafiła na moje stopy. Przedstawiam Wam ASICS Dynaflyte3 w najszybszej kolorystyce 🙂

Podobnie jak w pierwszej generacji Dynaflyte zastosowano tutaj piankę Flytefoam, która to technologia debiutowała w bezkompromisowym modelu Metarun. Jest to najlżejsza pianka jaką kiedykolwiek stworzył ASICS. Dzięki czemu podbija serca osób, które lubią brak dodatkowych gramów na swoich stopach.

Podeszwa zaprojektowana tak, aby jak najszybciej przetaczać naszą stopę gwarantując szybkość i elastyczność. Oczywiście nie zapominamy o technologii Gel, która ukryta jest w tylnej części podeszwy. Dodatkowo wzmacniany zapiętek ma zwiększać bezpieczeństwo. Zmianie, w stosunku do poprzednich modeli, uległa górna część buta. Nowa cholewka Adaptmesh 2.0 perfekcyjnie dopasowuje się do stopy, troszcząc się o termikę oraz komfort w trakcie biegu. Dopasowuje się do stopy już przy pierwszym zetknięciu. Nawet delikatne sznurowanie pozwala poczuć się komfortowo w nowym Dynaflyte3.

Odłóżmy jednak w kąt wszystkie technologie i skupmy się na indywidualnych odczuciach po pierwszym treningu. Będąc w Szklarskiej Porębie zabrałem nowe buty na „Zakręt Śmierci” by dobić swoje nogi zabawą biegową. Było szybko i komfortowo. Mimo, że nogi mocno zmęczone wcześniejszą wycieczką biegową czuły się bezpiecznie w bucie. Noga trzymała się rewelacyjnie w nowej cholewce. Po treningu stopy nie były zbytnio przepocone. Jako, że w Szklarskiej walczyliśmy jedynie z górami to szans na testy było mniej niż zwykle. Trzeba było poczekać do niedzieli.

Okazja natrafiła się podczas Maratonu we Wrocławiu. Zaplanowana jednostka treningowa obejmowała 20km drugiego zakresu w graniach 3.55-4.00, gimnastykę i dobiegnięcie z resztą ekipy do mety. Mocno nabite nogi nie zwiastowały dobrego biegania. Wielu uważałoby, że przebiegnięcie 42km w nowych butach to szaleństwo. Jak zatem inaczej sprawdzić buty, które reklamują się bezpieczeństwem i komfortem niż w warunkach bojowych? Nie zastanawiałem się i pobiegłem w nich. Nic złego mi nie było. Nogi całe, stopy całe, kręgosłup cały… Mają w sobie buty dużą dawkę amortyzacji przy niewielkiej wadze, a ja pierwszą 20tkę pobiegłem w tempie 3.54. Ponadto poleciałem w nich w niedzielę w Świeciu podczas Półmaratonu Mondi co dodatkowo przeświadczyło mnie o ich dobrej amortyzacji, gdyż wcześniejsze dni spędziłem w garniturowych pantoflach, które nie oszczędzają naszych nóg.

Zalety Dynaflyte3 czuć już przy pierwszym kontakcie. Są bardzo lekkie, a przy tym dają poczucie bezpieczeństwa dzięki bardzo dobrej amortyzacji. Bardzo fajnie trzymają stopę dzięki nowej cholewce i dobremu systemowi wiązania. Na moje szczęście zapiętek nie jest tak sztywny jak w ostatnim modelu Kayano co nie przypadło mi do gustu. Mam jeszcze jedną sprawę do sprawdzenia, lecz pogoda na to nie pozwala. Muszę w nich pobiegać w deszczu i zobaczyć jak zachowują się na mokrej nawierzchni. Może wraz z przyjściem jesieni przyjdą idealne momenty do testów.

Dynaflyte3 moim zdaniem to but skierowany do osób szukających buta treningowo-startowego. Zwłaszcza dla tych, które są wagowo podobni do mniej. Osoby ważące mniej będą go stosowały przede wszystkim jako but treningowy mając na uwadze możliwość rozwinięcia w nim wysokich prędkości. Ja z chęcią zabiorę go na długie wybiegania, biegi, które traktuje jako sprawdzian czy zabawy biegowe.  Nie będę musiał się martwić o komfort i bezpieczeństwo swoich stóp.